2016-10-14

Jak powinno wyglądać prawo dotyczące turystyki?

Regulować turystykę, czy nie regulować - oto jest pytanie. Ta parafraza słynnego cytatu z Hamleta była myślą przewodnią jednego z paneli dyskusyjnych, jaki odbył się podczas Kongresu Turystyki Polskiej w Świdnicy. Jakie powinno być prawo dotyczące turystyki?


Dr Piotr Cybula w swojej prezentacji tłumaczył konieczność ochrony klienta, jako słabszego uczestnika rynku. Fikcją jest takie twierdzenie, że jeżeli konsument wchodzi w pewne relacje to on się godzi na pewne warunki. To dotyczy nie tylko mechanizmów działania rynku turystycznego, ale każdego. Chroniąc konsumenta przywracamy równowagę kontraktową. Przywracamy ponieważ druga strona umowy ma większą wiedzę jeżeli chodzi o informacje - przekonywał dr Cybula. Dodał, że kiedy powstawała dyrektywa 90/314 jej celem nie było zwiększenie ochrony konsumenta, a ochrona konkurencji.

Doktor Cybula zwrócił także uwagę na konieczność ujednolicenia praktyki w prawie turystycznym. Posłużył się tu przykładem dotyczącym orzecznictwa odnośnie do terminu rozpoznania reklamacji. Oczywiście touroperator ma 30 dni na odpowiedź na reklamację, w przeciwnym razie przyjmuje się, że odpowiedź jest pozytywna. I tutaj zaczynają się schody, ponieważ są dwie szkoły, które mówią, że albo klient ma dostać odpowiedź w ciągu 30 dni, albo, że touroperator musi ją wysłać w tym czasie. Jak wskazał dr Cybula, sądy w Łodzi przyjmują, że klient musi w ciągu 30 dni otrzymać odpowiedź na reklamację, a sądy w Opolu uznają, że wystarczy wysłać odpowiedź w ciągu 30 dni. Wynika z tego, że klienci Itaki są nieco inaczej chronieni niż klienci Rainbow.

Prezes Polskiej Izby Turystyki, Paweł Niewiadomski zauważył, że zmieniające się przepisy prawa turystycznego i tak są mniej więcej 5 lat wstecz w stosunku do rozwoju rynku. Należałoby się zastanowić w jaki sposób szybciej wprowadzać przepisy, które z jednej strony chroniłyby konsumentów, a z drugiej strony chroniłyby także przedsiębiorców przed nieuczciwą konkurencją - przekonywał. Zwracał uwagę także na to, że klienci hoteli, czy linii lotniczych nie są w żaden sposób chronieni przed ich ewentualnym bankructwem. Zauważył, że w ostatnich 10 latach zbankrutowało 125 linii lotniczych, jednak przed ich upadkiem klienci nie są chronieni.

Jako przykład sytuacji, w której ustawodawcy nie nadążają za rozwojem rynku prezes PIT wskazał na rozwój serwisów opartych na ekonomii współdzielenia. Przekonywał, że z punktu widzenia przedsiębiorców, mogą one prowadzić do zaburzeń konkurencji na rynku turystycznym, oraz rozwoju szarej strefy. To co obserwujemy to kompletny brak aktywności organów państwa, organów skarbowych chociażby, jeśli chodzi o egzekwowanie podatków w tym zakresie - komentował. W całej Unii Europejskiej oprócz ram prawnych, które są nałożone na hotelarzy funkcjonuje spora samoregulacja. W związku z tym na przedsiębiorców są nałożone obowiązki, takie jak rejestracja działalności, wymogi prawa pracy, raportowanie statystyczne, prowadzenie rejestru gości czy standardy bezpieczeństwa.Niewiadomski zastanawiał się w jaki sposób są spełniane standardy, jak są chronieni konsumenci w przypadku usług współdzielonych, jak chronieni są pracownicy, jak odprowadzane są podatki, czy zwiększa się skala pracy na czarno, czy jak zapewniane są warunki uczciwej konkurencji. Prezes Polskiej Izby Turystyki posłużył się przykładami, jak te problemy są rozwiązane w innych krajach (np. obowiązek podatkowy dla najemców apartamentów i podatki odprowadzane od pośredników we Francji, obowiązek rejestrowania pobytów krótkookresowych w Berlinie, obowiązkowa rejestracja działalności we włoskim regionie Lacjum, obowiązkowa rejestracja obiektów noclegowych w Brukseli, czy zakaz wynajmowania mieszkań na okres krótszy niż miesiąc w Kalifornii).

Reprezentująca departament turystyki w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim Izabela Stelmańska zaznaczyła, że miniony rok był niemal stracony w kwestii przygotowania nowej ustawy. Zwróciła uwagę, że jedyną przesłanką powstania Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego była chęć uzupełnienia brakujących kwot z gwarancji ubezpieczeniowych, a nie uregulowanie systemu. Z jednej strony przedsiębiorca cały czas musi pilnować sumy gwarancyjnej, z drugiej strony za chwilę zaczną wpływać pieniądze do Funduszu. Klient jest oczywiście chroniony, ale czy do końca, czy wszystkie przepisy są właściwie rozumiane przez urzędy marszałkowskie, przez ubezpieczycieli i przez biura podróży - to jest pytanie. Nie ma jednej wykładni przepisów prawa, ministerstwo na każde nasze pytanie przesyła swoje stanowisko, które nie jest wiążące, bo de facto jedynym wiążącym stanowiskiem jest wyrok sądu. Implementacja dyrektywy powinna być wynikiem bardzo szerokich konsultacji i konsensusu, a tego tak naprawdę, do tej pory nie ma. - mówiła. Przekonywała, że potrzebna jest nie tyle ustawa o usługach turystycznych, co ustawa o turystyce, która będzie dotyczyć wszystkich podmiotów uczestniczących w turystyce.

Paweł Niewiadomski zwrócił uwagę na nierówne traktowanie legalnie działających organizatorów turystyki w porównaniu z tymi działającymi w szarej strefie. Przypomniał, że za brak zabezpieczenia finansowego można otrzymać 3-letni zakaz działalności w turystyce, a za nie odprowadzanie składek na TFG nawet iść do więzienia. Wyobraźcie sobie państwo taką sytuację, że podmiot, który w świetle ustawy nie jest organizatorem turystyki i jeśli chodzi o niego, to żadna z tych kar nie obowiązuje. On nie prowadzi działalności gospodarczej, w związku z tym nie ma sankcji, żeby mu tę działalność zawiesić i z drugiej strony, on nie podlega sankcji karnej. To jest kuriozalna sytuacja, w której państwo represjonuje przedsiębiorców - skomentował. Dodał, że raczej nie ma co liczyć na gruntowną ustawę o turystyce, ponieważ celem MSiT jest przede wszystkim szybka implementacja nowej dyrektywy turystycznej.

Jak podkreślała większość przedstawicieli branży, prawo regulujące turystykę i bardziej ogólnie, obrót gospodarczy powinno być przede wszystkim stabilne. Jednak polscy ustawodawcy niemal bez przerwy zmieniają coś w przepisach. Niedawno podano, że gdyby przedsiębiorca chciał być na bieżąco, że wszystkimi zmianami w prawie, musiałby na to poświęcać około 4 godzin dziennie.

tur-info

Wróć do strony głównej